Skaza - 2013-05-20 16:28:38

Mój pałac w którym podejmuję decyzję.Jedno z najważniejszych miejsc na Złej Ziemi.Wszystkie plany ataku są omawiane tutaj.

http://pridelands.eu/pictures/9-beprepared/tlk_hd_1610.jpeg

Shemore - 2013-05-22 20:37:39

Mheetu. Grota Skazy.
Co mogą oznaczać te dwa słowa? Wiele. Na przykład to, że on tu przyszedł. Tak, niczym zjawa... Zjawił się nagle, nieoczekiwanie. Jakim zaś krokiem? Powolnym, dostojnym. Łeb był skierowany na przód. Poważny wyraz pyska nie znikał z jego zielonych oczu, z których nic nie można było wyczytać. Szedł tak przed siebie. Nie był ani obrażony, ani skrzywdzony w takowym momencie. Unosił czasami brew i spoglądywał w różne zakątki.
Pozostało wiec pytanie- co go tu zaprowadziło?
Niczym innym odpowiedzieć nie można jak po prostu jednym- chęć zobaczenia ojca, chęć porozmawiania z nim. O czym? O Złej Ziemi, jak się tam im układa w życiu i w ogóle. Mheetu bardzo wielbił swego ojca mimo tego, że prawie przez niego kiedyś umarł... A właśnie! A może porozmawiają o śmierci? Oboje byli tak bardzo, ale to bardzo blisko niej, a warto kiedyś o niej porozmawiać, prawda?
Coś nie widział za bardzo swego ojczulka w jego jaskini, gdzie śpiewał tą wielką część zemsty!
Szukał i szukał w różnych zakątkach, a nawet w najskrytszych zakamarkach. Kurcze, jak może się nie wściec? Nie być we własnej siedzibie? Pozostało tylko jedno- zapewne wybył gdzie indziej.
Nie pozostało nic innego, jak tylko czekać przy miejscu centralnym.
A miał dla niego podarek. Nie wielki podarek, który miał w swym kremowym pysku- oto wielki udziec. Zakrwawiony pysk nie próbował ani na chwilę upuścić samodzielnie upolowanej. A tak myślał sobie, że go tu i teraz zobaczy! A jednak nie.... Ten to miał takie pomysły. Ba, to Skaza przecież!
Pozostało tylko jedno-czekać i czekać. A czas płynął.

Sakura - 2013-05-22 20:50:49

Przyszła do Wielkiej Groty Skazy. Miała ważną informację do przekazania, na jej pyszczku gościł chytry uśmieszek. Zauważyła Mheetu i kiwnęła głową na przywitanie. Była bardzo podekscytowana. Widać po niej było, że wydarzyło się coś niezwykle ważnego.

Skaza - 2013-05-22 20:52:53

Pojawił się niespodziewanie,z mgłą.Oczy świeciły na zielono a przed nim Mheetu.*Ryczy*
- Mheetu czego szukasz?Czyżby coś się stało?

Shemore - 2013-05-22 21:12:49

Uzłyszał kroki. Może to Skaza? E nie... Jedynie tylko żółta, mała lwiczka z raną na łapie. Nie był pewien, ale to była chyba Sakuja. E, tak? Jakoś miała tak na imię. Takie... Takie nieco dziwne dla Mheetu. Ej, chwila... A może miała jakoś inaczej na imię? Nie był pewien jej nazwy, ledwo co ją znał, nie dawno dołączyła. Relacje z jej pkcem były chyba... W miarę dobre. Może nawet lepsze, od relaci Mheetu z ojcem?
I znowu. Coś zaczeło tu iść. Nie był pewien jeszcze co, ale chyba jakiś lew. Albo lwica. Nie był już pewien, czy to jego ojcec... Może znowu błąd? Pewnie tak! Raczej, iż pewnie będzie się tu jakaś chołota gromadzić, zanim przyjdzie jego zacny ojczulek, dla którego nie miał żadnych wieści, oprócz niespodzianki.
A jednak!
To był on!
Tak, tak! Przekonał się o tym, podnosząc łeb ponuro w jego stronę. Od razu się podniósł, omiótł kurz ruszając nieco ogonem. Rozprostował sie, iż troszkę to czekał, aby miał przyjemność podarować ojcu to, co chciał.
Jedyne co zrobił, to podszedł do swego ojca turląd przy tym podarek w jego stronę.
-Chciałem dać ci oto zdobycz. Pomyślałem, że możesz być głodny.-rzucił w jego stronę.-Masz wolną chwilę? Z chęcią pogadam z tobą. Jak ojciec z synem, prawda? Dawno nie rozmawialiśmy ze sobą. Tak pomyślałem, więc...
I tutaj się zachaczył. Dzisiaj coś mu takowego strzeliło do głowy, po tym bydle, na którym polował. Nie czuł się może najlepiej, więc miał usprawiedliwienie na wszelkie takowe. Wielkie, szare, dało mu od razu popalić... A było tylko takowe na polowisku. Nic innego.

Sakura - 2013-05-22 21:35:40

Spojrzała na Mheetu i Skazę. Wolała nie przerywać rozmowy ojca z synem. Przez chwilę na nich patrzyła i nareszcie ochłonęła. Wiedziała coś, co jej przybranemu bratu może się spodobać. Usiadła na ziemi.

Skaza - 2013-05-23 19:36:18

Lew spojrzał na mięso.Odsunął je na bok oznajmiając że zje potem.Nie chciał stracić czasu przeznaczonego na rozmowę.
-Więc?
-O czym chcesz porozmawiać?
Spytał , po czym spojrzał na niego z poważną miną poskramiając uśmiech.
Usiadł i czekał.Mimo że wiedział czego on chce.Nie przerywał.Czekał.

Shemore - 2013-05-24 06:24:04

Jego wzrok wędrował to ze Skazu na tą żółtą i na odwrót. Kurcze, no! Nie wiedział, na kim ma położyć urok swych zielonych ślepi. Skaza Skazą, nie można go sobie od tak ominąć tymbardziej, że jest on jego ojcem. Ojcem Mheetu... On sam się czasem nawet w duszy cieszył, że ma takiego ojca, a nie innego.
Ale z drugiej strony nie mógł przestać patrzeć się na żółtą. Była nowa, a nawet w pełni nie znał jej imienia. A może miała też i przydomek? Uch, nie. Raczej nie... Bo jego własny tatunio też by miał, i Sarafinowy syn za razem też. Z początku ta miała chytry uśmieszek na pysku. Co to może oznaczać? A może ma coś... ważnego do opowiedzenia? Może. Chyba pozwoli jej mówić. Jeszcze nie był trzeźwy do końca, ale był w miale do zrozumienia, a zwłaszcza, jak coś mówił. Wyrażały to jego w miarę opanowane gesty.
-Kurcze, dam mu z nią porozmawiać. Będzie chyba lepiej. Jej pysk ma coś w sobie, że może ma coś dobrego do opowiedzenia...-myślał sobie.- Uch, niech będzie. Oby tylko nie mówiła jakiś "jej" przygód....
Tak to właśnie się zastanawiał. Ponury wyraz pyska nie zmieniał się ani na chwilę. Wydawał się być na zewnątrz ponury, nie do zdobycia jakimkolwiek szczęściem innego porwanym. Nie, a był taki nawet w duszy. Spokojnie. To na razie tylko rodzina... Przy Skazie.
Tej małej to prawie że nie znał, ale pozwoli jej mówić. Zamienił może z nią kilka słów. Kiedyś, ona pewnie już tego nie pamięta... Nie pamięta ona pewnie, jak się jąkała, jak trudno jeszcze poprawnie wymawiała słowa. Tak, wtargnął się kiedyś na Lwią Ziemię, ale za zgodą swojego ojca. Nie, nie pozwoliłby sam sobie tak wyjść. No, chyba, że miała jakąś tak wielką podnietę, że pstro mu będzie w głowie. Zgłupieje, przybiegnie na Lwią Ziemię poturbowany, do siostry. I do kozyna, przyranego brata, do tych małych kurdupelków, którzy są tam.
-Ej, ty.-rzucił ponuo do lwiczki.- Chcesz coś może zamienić ze Skazą? Masz może jakąś wieść, bardzo ważną do przekazania? Mów, bo chciałbym porozmawiać sobie z ojcem beztrosko. O życiu... I o śmierci.
Nie, to nie błąd druku! Tak, Mheetu śmiał powiedzieć lwiczce o śmierci! Zobaczy, czym ona jest.
Już, kiedy oboje mieli przeczucie, że umrą opowiadali sobie, że nic się nie widziało oprócz wielkiego korytarza przepełnionego mrokiem. Jak ich serca... Ale tam też było jakieś światło. Wyobrażało się czasem, że się duszą do niego się idzie. Ostrożnie, aby nie wpaść do wielkiej odchłani, aby zgnić w ciemnościach i spalić sobie duszę. Ale co było tym światłem? Nie zdążył dojść, poczucie śmierci już przeminęło. Wtedy to właśnie do niego dotarło, że Skaza jest jego ojcem i że bierze Mheetu pod swoje skrzydła.
Tak, tylko to pamiętał ze wcześniejszego dzieciństwa. Tak właśnie takowe wydarzenie zostało zapamiętane.
Wiedział, że z początku śmierć jest trudnym tematem. Teraz to go nie obchodziło. Dwa samce już prawie tam byli, widzieli ten korytarz. Może i straszne, ale... Śmierć śmiercią. I ona-jeżeli chciała gadać z Mheetu i należeć do tego stada- musiała rozmawiać już o trudnych tematach. Ponoć młodym się powinno kolorować świat, ale po co, skoro mają mieć serce przepełnione mrokiem? Muszą, bo taka jest ich wola. Są ich następcami. On i Skaza znikną kiedyś z tego świata, nikt nie żyje wiecznie. To jest takie... Mroczne. Żadne lwioziemskie lwiątko nie zdaje sobie sprawy, czym ona jest. A te złe przeciwnie-powinny ją znać doskonale, obraniać się przed nią w potrzebie. Powinny też wiedzieć, jakim jest bólem  i kogo uratować od niej, a kogo wręcz przeciwnie- postawić u jej drzwi.
Patrzył tak na nich ponuro, wyprostowany.
-No dalej. Dokończcie dzieła.
A co, czy zabronią mu czegoś pomyśleć?

Sakura - 2013-05-24 16:46:40

- Dziękuję Mheetu. Odwróciła głowę w stronę Skazy. - Między Złą, a Lwią Ziemią jest przejście, gdzie żaden lwioziemiec nie wchodzi. Jest ono trochę zarośnięte, ale przez cały mój czas spędzony wśród tych wstrętnych lwioziemców nie zauważyłam, by jakikolwiek  zwracał na to uwagę. Sama zawsze tam przechodzę i jeszcze mnie nie nakryli. Westchnęła.
- Jeżeli chcecie pogadać, mogę wyjść. To wszystko, co miałam do przekazania. To się może przydać w przyszłości.

Skaza - 2013-05-24 19:01:36

Lew odwrócił się. Wysłuchał.
- To świetne miejsce do wyprowadzenia wojsk.(Dodaj do działu RPG).
- Na razie jednak nie będzie ono potrzebne.

Terrenca - 2013-05-24 20:44:06

*Niepewnie podeszła do skały. Chciała coś omówić z przywódcą, oraz porozmawiać na temat przyjęcia do stada.*
- P-panie? Czy jesteś tu? Muszę z Panem porozmawiać. - *Powiedziała niepewna siebie.*

Skaza - 2013-05-24 21:13:29

- Tak ?

Terrenca - 2013-05-24 21:17:23

- Czy możesz rozpatrzeć mą prośbę, w której proszę o rangę obrońcy terytorium? Jeżeli to nie przeszkadza.. - Odwróciła wzrok w niepewności. Dobrze wiedziała, że Skaza jest surowym władcą. Surowym ale wspaniałym.*

Skaza - 2013-05-25 08:07:22

-Obrońcy?!
- No cóż....Mamy już obrońcę w stadzie.Jest nim Sakura.
- Ale ....może dostaniesz tą rangę.

Terrenca - 2013-05-25 12:22:56

- A cóż muszę zrobić? - *Popatrzyła na władcę. Wiedziała, że Sakura jest obrońcą stada, ale przecież to lwiątko.. Postanowiła nie odpuszczać. Usiadła i pogładziła pucate futro, po czym zaczęła coś bazgrać na ziemi.*

Sakura - 2013-05-25 14:41:02

- Ja bronię głównie króla. Nie widzę nic złego, aby był w naszym stadzie obrońca ogólny.

Terrenca - 2013-05-25 14:52:19

*Uśmiechnęła się do Sakury.*
- Chcesz iść ze mną na spacer? Rozbolały mnie kości, a jako mieszanka lwa z lampartem muszę się wybiegać. - *Podniosła się i podeszła do wyjścia. Ukradkiem pomachała łapą na pożegnanie ze swym władcą.*
- Może chodźmy do wodospadu? Suszy mnie w gardle. - *Powiedziała lekko chrypiącym głosem.*

Sakura - 2013-05-25 17:55:25

- OK, chodźmy. Spojrzała na Skazę i Mheetu. -Pa. Poszła do wodospadu.

Skaza - 2013-05-25 18:20:14

Lew patrzył jak odchodzą.Zmrużył oczy i spojrzał na Mheetu. To że odchodzą wydawało mu się dziwne. Jednak był uradowany.Uradowany że mógł w samotności rozmawiać z swoim synem.Patrząc mu w oczy czekał aż się odezwie.....

Terrenca - 2013-05-25 20:42:04

*Wróciła do groty. Była trochę zmęczona, ale nie było tego po niej widać. Przysiadła niedaleko swego władcy i skinęła mu głową na przywitanie. Spojrzała dookoła siebie.*
- Czy mogę mieć leże w tym miejscu? - *Zapytała władcę tego miejsca. Musiała mieć przecież swoje miejsce do spania i teren prywatny. To miejsce nadawało się idealnie - duży głaz i malutki strumyczek przepływający w dziurce w ścianie.*

Shemore - 2013-05-25 20:47:46

Miał to gdzieś, że żółta mu podziękowała. Na jej miejscu by tego nie robił... Po co to komu? Uch, tylko strata czasu.
I pięknie. Wprost genialnie!
Zaczęła się zbierać durna chołota znikąd po byle co. My fucking good, no ludzie, no! Czy świat, los, czy cokolwiek, nie da mu pogadać ze swym ojcem? Ze Skazą? No najwyraźniej... Za co, ale to za co on musiał tak czekać i wzdychać, oraz stać jak durny kołek, wśród nich?
-Idźcie szybko, wy święte krowy, kurcze. Jako syn Skazy nie życzę tu sobie takich, co bez przerwy są nieśmiali, nie mogą zdobyć się na odwagę...-Myślał sobie Mheetu.-Kto do jasnej ch... je tu wpuścił? No dalej Skazo, dokończ dzieła! Wywal je stąd czym prędzej!
Tak, kremowy nie miał cierpliwości i lubił tak sobie myśleć o innych lwach, które mu w czymś przeszkadzają.
Na szczęście to się już skończyło. Mógł na reszcie porozmawiać ze swym ojcem... O śmierci. Jak już powiedział wcześnie. Chyba, że zmieni temat. Ale to mało prawdopodobne.
-No, wreszcie. Poszły sobie.-rzucił, gdy samice już odeszły.-Jak tam się tobie żyje, tatku? Nie rozmawialiśmy już od jakiegoś dłuższego czasu, a więc chciałem zamienić z tobą kilka bezsensownych słów. Po prostu. Chciałem pogadać, na spokojnie. Jak ojcec z synem.
Tak. Lubił sobie z nim zamienić troche słów, aby się uwolnić od krzyża, jakim jest jego świat.
-Co proponujesz na temat naszej rozmowy w cztery oczy?-spytał go.- Proponuję pogadać o życiu... A może chcesz też o śmierci?

Terrenca - 2013-05-25 20:52:43

*Zamilkła, kiedy ujrzała Mheetu. Położyła się do nich tyłem pleców i udawała, że śpi. Tak naprawdę nie chciała mieć złej opinii o sobie. Kiedy się położyła "spać" wyglądała bardzo realnie. Jednak jej uszy wszystko słyszały.*

Skaza - 2013-05-26 13:57:20

- Długo by tu mówić.Śmierć jest dla słabych a życie......Życie jest dla silnych.
- Ale czasem to śmierć wszystko rozwiąże.Śmieć włada życiem a życie słucha śmierci.
- Gdyby nie śmierć nie było by mnie tu gdyby nie życie też by mnie nie było..
Zmrużył oczy.Spojrzał z powagą na Mheetu. Wiedział że on go słucha.Ale nie wiedział czy go rozumie.

Terrenca - 2013-05-26 16:59:09

*Po przespanej nocy obudziła się, była wyspana. Wstała i ziewnęła, po czym się przeciągnęła. Spojrzała na rodzinę królewską. Ukłomiła się na przywitanie, po czym wyszła na łowy. Musiała przecież coś zjeść. Nie jadła od 2 dni.*

Shemore - 2013-05-27 06:58:39

Czekał sobie jakiś czas na odpowiedź ojca. Tylko raz spojrzał na białą lwicę, która najwyraźniej śpi. Ale czy na pewno..? Najlepiej to splunąłby w jej stronę i krzyknął do niej:
-Won stąd! Rad, dwa! Nie widzisz, że chcę być z moim ojcem w cztery oczy? Ruszaj ten zadek, i wio!.
Ale oczywiśnie nie jest żadną ruską chołotą i niedałby tak powiedzieć o sobie. Po co? Aby zniszczyć wizerunek księcia? Nie... Nie chciał. Nie chciał, aby jego wizerunek się znacznie pogorszył i mówiono do niego " Siemasz ruska chołoto! ".
O, a jednak ojcec się odezwał. Wreszcie.
-Czy aby na pewno ojcze?-rzekł patrząć w jego ślepia.-Właśnie. Czy nie pamiętasz, jak opowiadałeś mi kiedyś, że prawie byłeś u jej drzwi? Prawie ci je otworzyła, ta mroczna otchłań...
A co. Jemu przecież musi wyznać, co sądzi o takowym.
-Ja... Ja też kiedyś byłem  w tej mrocznej ścieżce. Pamiętam, jak już miałem umrzeć na Cmentarzysku Sloni, po prostu ze strachu. Byłem jeszcze wtedy ciekawym, lwioziemskim lwiątkiem, które chciało poznać swego ojca. Hieny... Ten durny chichot daje czasem w kość. Wtedy mi właśnie dał prezent szansy ucieczki z tego świata i poczucia ulgi. Już powoli nie utrzymywałem się o własnych siłach, prawie korsarz otworzył mi drzwi i ujrzałem światło! Prawie weszłem do tamtego powiemszczenia, ale ty uratowałeś, przygarniając mnie.-opowiedział mu bezdusznie, czasem spoglądając w glebę.-Dzięki..
A co! Czy nie mógł podziękować własnemu ojcu od uratowania, patrząc w jego oczy? Choć zazwyczaj ponury. Na jego pysku jakby się coś zmieniło! Kąciki ust uniosły się na chwilę, przypominając krótkotrwały uśmeszek.
Klapnął na zadzie i czekał na odpowiedź.

Skaza - 2013-05-28 18:00:09

Spojrzał na lwa.Patrzył mu w oczy. Wiedział co mówi ale Mheetu nie rozumiał.....Nie wiedział o co mu chodzi i to fakt czół że ktoś go nie rozumie.Tak jak kiedyś wszyscy tak teraz on.Ale tym się nie rozgniewał.On nie miał prawa tego zrozumieć bo ten mechanizm zna tylko Skaza.I tylko on widział śmierć , i tylko on widzi życie.Gdy jednak usłyszał podziękowanie.....CO GO UGRYZŁO!!!???Stał się przez sekundę kimś innym.....czyżby Mufasą?! Uśmiechu nie tłumił nigdy dla Kovu nigdy dla Nuki ale jednak .Poczuł coś zupełnie innego.Z chwilom zaczynał zrozumieć co się stało. Słysząc w głowie krzyk Mufasy , Śmiech hien , płacz Simby. Nie wiedział co się z nim dzieje.Nie wiedział co robić.Głowa zaczęła go boleć , oczy piec a serce kłuć.Nigdy w swoim marnym życiu.Nigdy nie czół nic takiego.Bezradny.Nadal w oczach miał płomienie które mówiły "uciekaj". Przerażony uciekł w kierunku wodospadu.....

Shemore - 2013-05-29 06:55:24

Na widok ojca aż brwi jego uniosły się ku górze. Jejciu, czy to był jakiś żart, czy co? Na prawdę! On także kiedyś przeczuwał śmierć! I czy nie mógł jemu nawet... Podzienkować?
-Mięczak z ciebie, wiesz?-mruknął pod nosem zdziwiony.
Wybył.

z.t.

Skaza - 2013-05-29 18:15:14

Lew powrócił z podniesionymi brwiami.Ale nikogo nie było. Położył się więc przy sale i  zapominał o całej sprawie.

Terrenca - 2013-05-29 21:33:52

*Przyszłą i stanęła w progu. Popatrzyła się dookoła. Zobaczyła króla i nikogo więcej. Podeszłą do swojego leża, nadal kiwając się mocno na boki. Prawie zemdlała. Kiedy postawiła łapę na kamieniu, na którym spała - zemdlała. Rozległ się niegłośny, ale słyszalny huk. Wyglądało to, jakby umarła.*

Sakura - 2013-05-30 14:02:25

Weszła do groty. Pierwsze, co zauważyła, to leżąca jej siostra - wyglądała jakby umarła. - Kompulu !

Terrenca - 2013-05-30 14:22:53

*Przekręciła łeb w jej stronę. Jej oczy wszystko mówiły - jeść. Ona nie miała energii żeby to potwierdzić. Wskazała łapą na kamień, leżący przy jej skale.*
- Przesuń.. Wyjmij.. Daj.. - *Nie umiała powiedzieć całego zdania. Przekręciła się na drugi bok, żeby było jej wygodniej.*

Sakura - 2013-05-30 16:34:43

Szybko pobiegła do kamienia. Lekko go przesunęła i -o dziwo!- leżało tam mięso. Wzięła je i szybko podała Kompulu.

Terrenca - 2013-05-30 16:44:53

*Zjadła je w przeciągu 2 - 3 minut. Tak, była bardzo głodna. Teraz miała siły, żeby coś robić. Wstała i poczochrała grzywkę Sakury, po czym ją przytuliła.*
- Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła, siostrzyczko. Prawie umarłam. Ale i tak, nie chce mi się nigdzie iść. Co porobimy..?

Sakura - 2013-05-31 17:08:07

- Hmm, nie wiem. Ja jak zawsze mam ochotę na jakąś rozrywkę, ale jaką ? Zamyśliła się.

Terrenca - 2013-06-06 21:10:58

*Nie wiedziała co jej odpowiedzieć, więc także się zamyśliła. Szczerze, wymyśliła to pytanie od niechcenia, żeby Sakuś nie pomyślała sobie, że ona jej nie chce. Na samą myśl się wzdrygnęła. Jak mogło jej to przyjść do głowy? Przesunęła łapą po lekko spoconym czole, i popatrzyła na grotę Skazy. Dopiero teraz zobaczyła miejsce, z którego zawsze wychodził Skaza. Coś jej mówiło, żeby poszła, a coś jej mówiło, żeby nie szła. Nie wiedziała co robić, jej ślepia były wlepione w tamto miejsce przysłonięte mgłą. Co mogło się tam znajdować..? Skarby? Niee, tutaj nigdzie nie było żadnych błyskotek, przynajmniej ona nie widziała. Dalej z myślą przychodziły jej duże zapasy jedzenie, tak pysznego, że nie mogła się powstrzymać i oblizała się po pyszczku. NA szczęście niewidocznie. Nie chciała wyjść na prosiaka, nie.  Podeszłą bliżej skały i zaczęła ją dokładnie oglądać. To z jednej strony, to z drugiej. Nie mogła zobaczyć co jest wyżej, musiała by się wspiąć. A co, jakby był tam Skaza? Wyobraziła sobie, że wygląda głupio, zwłaszcza na dorosłą samicę. Wróciła do Sakury, tym razem z poważną miną na twarzy. Szemrała coś pod nosem, ale tak cicho, że ledwo ona sama się słyszała. Wróciła do swojego leża i klapnęła.*

Sakura - 2013-06-06 21:18:53

- Oż ty leniuszku. Uśmiechnęła się. Pochodziła jeszcze trochę po jaskini. Nie miała nic do roboty. Podeszła do siostry, zwinęła się w kłębek i zasnęła.

Terrenca - 2013-06-06 21:23:40

*Popatrzyła na nią z uśmiechem. Po chwili wzięła ją i zaniosła na swoją skałę, po czym ją delikatnie położyła. Ona sama się obok niej położyła i przytuliła ją jedną łapą, po czym ziewnęła i zasnęła.*

Sakura - 2013-07-09 10:00:30

Wstała. Spojrzała na siostrę- ta jeszcze spała. Uśmiechnęła się do niej. Ostrożnie oswobodziła się z uścisku Terrency i stanęła. Postanowiła zrobić sobie spacerek i może pójść w jakieś tajemnicze miejsce. Sama nie wiedziała.

Skaza - 2014-03-22 16:33:25

Szczerze?  Skaza tego dnia nie robił nic innego jak uganiał się za nędznymi włóczęgami... Nie miał w ogóle humoru. Ale czy kiedykolwiek miał?! Może tylko tamten jeden zawszony raz gdy przejął władzę na lwiej ziemi... A teraz na JEGO terytorium wkroczył Simba z swoją "córeczką" Kiarą. Najlepiej było by spalić lwią ziemię i zażegnać okropny niepokój władcy. On zaś zawsze biegnie do celu - nawet gdyby była to kwestia życia lub śmierci... By tylko w jak najokrutniejszy sposób zgładzić potomka Mufasy. Zemsta w której tyran zadał by mu tyle cierpienia ile tylko się da, zniszczyć największy mur stojący przed jego sukcesami. Zmęczony położył się jak zwykle na swej skale. Próbował nie przejmować się nowo przybyłym... Nie obchodziło go też czy Mheetu będzie miał go na oku. Ale gdyby okazał się zbiegiem z lwiej ziemi! Aghrr... Zginie drań przy pierwszej-lepszej okazji.

www.mafiacamorranska.pun.pl www.strefacsa.pun.pl www.porsche.pun.pl www.peugeot406coupe.pun.pl www.pretorianie.pun.pl