Witam żołnierze ! Tutaj możecie walczyć losowo ( W formie treningu ). Mogę też nauczyć was podstawy polowania.
Czyli.....Witamy na placu treningowym!



Losowanie rozpoczynamy mówiąc - samiec lub samica.Potem ja wybieram przeciwnika.

- Zgłaszam się !

Samiec czy Samica?

*Niepewnie podeszła do areny. Popatrzyła na tereny dookoła. Przysiadła na półce skalnej i wpatrywała się w polanę. Nikt nie wiedział po co tu przyszła. Żeby posiedzieć? Zapisać się do walki?..*
- Ładny masz tu teren, "generale". - *Cicho się zaśmiała. Nie z jego zachowania. Z ciekawego wyglądu.*

-Samica.

*Słysząc słowa Sakury wzdrygnęła się. Jej spokój ustąpił.. Niepewności. Jednak nadal nie ruszała się się z miejsca. Siedziała na półce skalnej.*

*Szczerzy zęby*.
- Jedyne z czego można się chichrać to z wydłubanych oczu wroga!!!!
- Jeszcze jeden taki gest i......O moja głowa !*Złapał się za łeb i padł przy kamieniu*.
Wie że nie może się zbytnio męczyć po tych "przejściach".
- Ja....Jaaaa....e!.....Zostałem wybrany p-przez Skaz....Skazę!!
-Jak będziecie się śmiać żołnierzu....To ...*kaszle* To będziesz miał do czynienia z samym królem...
Podparł się łapą o głaz i zaczął się podnosić.Wstał. Prychnął i usiadł na ziemi.
Zaczął losować.....
-AHA! Masz za swoje Komp !!! Walczysz z Sakurą.

-A tak dokładny termin.....
-Proszę ustalcie beze mnie !
Kładzie się przy kamieniu. Po chwili już chrapie.

*Zrobiła minę, która oznaczała: "Really"?. Popatrzyła na swoją młodszą siotrę. Stanowczo zaprotestowała.*
- Nie zaśmiałam się z ogólnego wyglądu, tylko.. Grzywka ci odstaje. - *Podeszła i poprawiła mu ją.* - No, i po kłopocie. A.. Ze zdrówkiem wszystko w porządku? Bo tak kaszlesz.. *Nagle stała się jakaś opiekuńcza.* - A, i chyba nie mogę walczyć z lwiątkiem. Tym bardziej z młodszą siostrą. - *Jej argumenty były niezaprzeczalne.*

Wstaje.*Mhyh*.
- Mam już swoje parę lat. I do tego mam słabe płuca.Nie mogę się zbytnio wściekać.
- A ty z siostrą ! Rób jak uważasz ale Sakura jest tu jedynym lwiątkiem , więc nie może walczyć z innym.
Ziewa.
- Dobra niech będzie.......

*Zaczyna skakać dookoła samca. Po chwili staje.*
- A z kąt wiesz te wszystkie rzeczy? - *Staje się dziecinna i wlepia w niego swoje ślepia.* - Tutaj w większości nie ma zwierzyny, a ty umiesz polować. Nauczyłeś się z..? - *I tu nie skończyła. Czekała na jego odpowiedź.*

- .....Ojciec mnie nauczył a był to najlepszy myśliwy tamtych czasów.
Powiedział z powagą.

- To kiedy będzie walka ? Wystawiła pazury. Tak, lubiła walkę, ale faktycznie nie chciała walczyć ze swoją starszą siostrą.

- Wtedy kiedy....
- DOBRA LOSUJĘ OD NOWA....

- Eh a może nie...
- Walka będzie gdy Komp się pojawi...

*Popatrzyła ponowanie na generała.*
- Ja proponuję losować od nowa. Może trafi się jakiś młodszy lew lub lwica. A ja nie mam zamiaru walczyć z moją siostrą, a ona ze mną. - *Podeszła do Sakury i poczochrała ją po główce.* - Idę na spacer. Znajdziesz mnie przy wodospadzie. Jak zawsze. - *Odeszła z pola areny i pobiegła do wodospadu.*

Przez chwilę wodził za nią wzrokiem.Po czym położył się.Myślał kogo dobrać do Sakury.W stadzie nie było lwiątka tego samego wieku , a co dopiero samicy...Nie mógł przecież doprowadzić bliskich sobie sióstr do potyczki.

Zmęczony lew uciekł do swojej jaskini.

Wyszła stąd. Postanowiła wrócić tu później.

Wrócił.Z pyszną zwierzyną. Położył się przy niej i zaczął jeść.Czekał aż ktoś przyjdzie.

Przechadzał się przez okolice, zobaczył lwa ze zwierzyną.
Mogę się zgłosić na trening?
Co prawdą jest - uczył już go ktoś polować, walczyć. Lecz on chciał to odnowić.