* Dzisiaj, na te tereny przybył nowy lew, który tak jakby dołączył do tego nowego stada. W pewnym monecie, z kompletnych nudów i samotności przywędrował nad wodospad, kiedy pomyślał sobie- Może tutaj kogoś spotkam, może jakiegoś nowej towarzysza z tego nowego stada...- Idzie dalej z lekko opuszczoną głową, patrząc z glebę ziemi. Nagle przystanął, powoli podnosił swoja głowę na odpowiednią wysokość, swojej widoczności. Po chwili westchnął i rozglądał się dookoła i nagle zobaczył pod wodospadem lwią postać i pomyślał-Hm... wreście kogoś spotkałem - Po zastanowieniu się, powoli podchodzi do nowego towarzysza i też myślał, że zostanie mile przez niego przywitany jako nowego lwa.*
Ostatnio edytowany przez Tabinu (2014-03-09 16:40:45)
Offline
*Jest w okolicy, widzi obcego lwa zbliżającego się do Mheetu, skrada się w wysokiej trawie i przygląda się z podejrzliwą miną*.
Offline
* Nowy lew podchodzi, nie pewnym krokiem do jakiegoś nowego towarzysza, i jest też ostrożny, żeby nie zostać zaatakowany przez inne jakieś lwy, więc też patrzy co chwile za siebie czy ktoś za nim się nie skrada*
Offline
<Kim jest ten młody, jeżeli tylko spróbuje zaatakować syna króla..> Arrgh.. (Nie słychać jak warczy).
Offline
* Nowy lew po chwili przystanął i odwrócił się za siebie i obserwuje trawę.... Po chwili spojrzał z niego. Nagle słońce odbiło swoje promienie słoneczne od złotego naszyjnika, który ma na szyi i blask złotego koloru poleciało na trawę*
Offline
*Staje nieruchomo, ogonem strąca ptaka udając, że to on hałasował, ptak wylatuje z krzykiem z trawy*
Offline
* Nowy lew zrobił dziwną minę, kiedy okazało się, że to ptak tak po cichu za nim szedł a później wyleciał z trawy. Lew podszedł do jednej z skał, wskoczył na nią i usiadał wygodnie i patrzył dookoła, ale tez spoglądał na nowego towarzysza, który leżał pod wodospadem*
Offline
Mheetu, samotny, a jakże wielce zamyślony, pragnął w spokoju namyślać się w sprawie swego ojca i jego dziwnego zachowania; słuchając szumu wodospadu i śpiewu ptaków, oraz wąchając woń cudownych kwiatów.
A właśnie.
Pragnął.
Ale mu się to nie udało. Bo zawsze był ktoś, kto musiał coś w zupełnie jednej chwili krótko i szczerze mówiąc- spieprzyć.
Machając ogonem to w jedną, a to w drugą stronę, leżąc spokojnie na ciepłym kamieniu blisko wody z zamkniętymi oczyma wsłuchiwał się to w śpiew, to w szum wodospadu, by wreszcie zaznać świętego spokoju. Jendak po pewnym czasie dostrzegł, a raczej usłyszał, jakby coś przerywało ten cudowny koncert. Usłyszał kroki jakiegoś osobnika. Ktoś raczył wyrwać księcia ze stanu skupienia...
...Tylko na Boską Matulę- Kto!?
Jednak był zbyt zmęczony, aby narazie interweniować. A może coś takiego, nazywa się poprostu lenistwem?
Postanowił narazie to wszystko zignorować. Zamknął na nowo swe oczy wiedząc już, że nie jest sam. Oddychał w miarę spokojnie, nie zważając na nowego przybysza.; nie zadziało się nic specjalnego tam z tyłu, tylko jakiś ptak hałasu narobił. Kiedy Mheetu otworzył oczyska, począł spoglądać na towarzysza nieco wkurzony w duszy. Na zewnątrz jednak pysk miał kamienny; wreszcie (ojej, wreszcie, nareszcie, no wprost brawo!!) zielonooki podniósł swój zadek.
-Kimżeś jest i co tutaj robisz, jeżeli mogę cię zapytać, młodziku. -syknął ledwo żywy Mheetu.
Offline
*Podbiega do nich i staje przed nowym*. Argh.. Kim jesteś i jak śmiesz przeszkadzać księciu?! (Mówi zdenerwowanym tonem, ale tak na prawdę nie chce robić sprzeczki). Książę, czyż nie zakłócił ci wypoczynku?
Offline
* Nowy lew po chwili zauważył, że nowy towarzyszy do niego podszedł i zdał mu pytanie. Po chwili słuchania pytanie nowego towarzysza lew odpowiedział*- Ja jestem Tabinu, jestem tutaj tak jakby, nowym obywatelem stada, ale nie tak do końca...- odpowiedział trochę nie śmiałym tonem w swoim głosie,a później spytał się do nowego lwa - A ty kim jesteś? - czekał na odpowiedź*
* Po chwili zobaczył, że jakaś lwica wyskoczyła w trawy i nic jej nie odpowiedział, na jej pytania, tylko zmarszczył swoje brwi, na nieznaną lwicę*
Ostatnio edytowany przez Tabinu (2014-03-09 20:44:42)
Offline
Aby dołączył do nas lew z innego rodu, musisz mieć zgodę wielkiego króla. Bezprawnie naruszyłeś tereny stada Złej Ziemii! Co masz na swe usprawiedliwienie?!
Ostatnio edytowany przez Shetany (2014-03-09 20:47:50)
Offline
* Nowy lew czekał na odpowiedź lwa, który do niego podszedł i tak czekał*
* Po chwili lew rzekł do lwicy* - A ty z kąt wiesz, że ja jestem z innego rodu.* spojrzał się na lwicę, która to powiedziała, jeszcze odpowiedział na kolejne zarzuty lwicy* - Ja nic nie naruszyłem, tylko tutaj przyszedłem! Wczoraj tutaj dotarłem do tego stada!- powiedział to lekki podniesionym tonem w swoim głosie*
Ostatnio edytowany przez Tabinu (2014-03-09 20:52:28)
Offline
Znam wszystkie lwy z tego stada. Nie omylę się. A nawet jeśli jesteś stąd, to nie wychowałeś się wśród nas, nie wiemy, czy wytrzymasz życie naszych lwów. Chociaż.. Nowy wojownik by się mógł jeszcze przydać. *Krąży dookoła niego*. Tak.. Skaza będzie dumny..
Ostatnio edytowany przez Shetany (2014-03-09 20:54:53)
Offline
* Lew słuchał słów lwicy, której nie znał i powiedział*- Ja wojownikiem.... A jakby co to nie jestem z tąd, masz racje lwico, nie jestem z tych terenów!- lekko krzyknął do lwicy*
Offline
W tym stadzie jesteś albo górą, albo małą myszą nie potrafiącą walczyć o swoje żywiąca się byle czym. Wybieraj, bądź znikaj. Lecz jeżeli masz zostać wojownikiem, musisz przejść to, przez co każdy nasz lew musi przechodzić. Specjalny trening poczęty rzez Zirę przy zemście, dziś kontynuowany przez największego trenera jaki mógł być kiedy na savannie.
Ostatnio edytowany przez Shetany (2014-03-09 21:03:38)
Offline